środa, 16 lutego 2011

Semiconductor devices



Czekając na wyniki egzaminów i układając plan, postanowiłem opisać opisać przedmioty w jakich miałem większą bądź mniejszą przyjemność uczestniczyć. Wybierając przedmioty musiałem niestety kierować się listą przedmiotów jakie miałem na moim kierunku studiów w Polsce. Nie było to zbyt przyjemne, szczególnie jeśli chciałoby się poznać coś nowego z biologii i chemii a tymczasem na karku tkwiły takie rzeczy jak Fizyka teoretyczna, Fizyka ciała stałego czy Fizyka kwantowa. Oczywiście wszystko to jest interesujące bla bla bla, historia sztuki również. Nie umiem uczyć się czegoś co mnie z miejsca nudzi, a półprzewodniki i cała elektronika jest czymś co mnie nudzi. Fizyka jaka za nią stoi jest ciekawa ale całe inżynierskie opakowanie już mniej. W każdym razie ostatecznie skończyłem z listą 8 przedmiotów, jak już napisałem mniej lub bardziej interesujących.

Semiconductor devices


  • Czas trwania: 28h (wykład+ćwiczenia)
  • ECTS: 3
  • Poziom trudności: introductory
  • Forma egzaminu: open book
Przedmiot prowadzony przez dwie osoby, Groeseneken Guido i Heremans Paul. Pierwszy z nich jest dodatkowo szefem programu EMM NANOSCIENCE AND NANOTECHNOLOGY, drugi z nich to typowy profesor tego uniwersytetu.

Pierwsza część zajęć skupia się na podstawach, struktura pasmowa, zasada działania złącza p-n, charakterystyka diody pn. Druga część to tranzystor MOSFET i bipolarny.
Podejście czysto inżynierskie z niewielką ilością fizyki za to z dużą ilością przybliżeń. Ok, jeśli ktoś chce to robić i po prostu używać, nie zagłębiają się w fizykę, nie ma problemu. Ale moim zdaniem zasypywanie taką ilością wzorów jest zupełnie niepotrzebne i zaciemnia obraz, szczególnie jak na zadeklarowany w sylabusie poziom trudności i liczbę punktów ECTS. 
Egzamin był typu open book.  Teoretycznie nie musieliśmy niczego pamiętać, piszę teoretycznie bo egzamin składał się z dwóch części. Zadania do rozwiązania i pytania dodatkowe. Sesja pytań jest typu close book. Można mieć notatki, ale profesor w stylu KUL patrzy się i oczekuje natychmiastowej odpowiedzi. Oczywiście nic nie mówi, można deklamować Pana Tadeusza i na koniec usłyszeć, Ok, thank you. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz